Permakultura w sieci i sieć permakultury – nic nie zastąpi spotkań na żywo, szkoleń w gospodarstwach i wizyt ogrodach, ale dzięki wydarzeniom online takim jak Forum Edukatorów i Edukatorek Permakultury, nasze działania mogą zataczać coraz szersze kręgi i zahaczać o grupy, które do tej pory były poza naszym zasięgiem. Use edges and value the marginal, jak mówi jedna z naszych zasad. W Dwutygodniku ukazał się reportaż z niedawno odbytego Forum, napisany przez Krzysztofa Marciniaka, który był jednym z uczestników wydarzenia.
Fragment artykułu poniżej:
„Nie mamy czasu” – powtarza kilkukrotnie przez Zooma Australijka Rosemary Morrow w swojej prezentacji na, zorganizowanym w maju przez Biennale Warszawa i Fundację Agro-Perma-Lab, Międzynarodowym Forum Edukatorek i Edukatorów Permakultury. Australijka spokojnym, stanowczym tonem tłumaczy, że edukacja permakulturowa musi dopasować się w nadchodzących latach do warunków narastającego kryzysu klimatycznego i migracyjnego, towarzyszących im konfliktów zbrojnych, podwyższeniem się poziomu oceanów i kolejnych wyzwań na miarę pandemii COVID-19. Za słowami Morrow stoją doświadczenia czterdziestu lat pracy z uchodźcami i rolnikami w regionach dotkniętych wojną i zmianami klimatu. Australijka na monitorze mojego komputera argumentuje, że permakultura musi wyjść poza bańkę posługującej się językiem angielskim zachodniej klasy średniej, musi porzucić myślenie indywidualistyczne i skupić się na projektowaniu permakulturowym w odniesieniu do większych wspólnot – mieszkańców bloków, ulic, dzielnic, osad, obozów, faweli.