Szwedzka teoria permakultury, czyli ruszamy z cyklem korespondencji z zagranicy

Permakultura uczy nas jak zamieniać problem w rozwiązanie i jak przyjmować wyzwania oraz trudności jako lekcje, a błąd traktować jako możliwość nauki – tak o popularnej gałęzi projektowania pisze Aleksandra Domańska, która permakulturowe idee wciela w czyn w szwedzkim ogrodzie edukacyjnym. Oprowadzi nas po nim w swoim nowym cyklu, którego kolejne odsłony będziemy publikować na naszej stronie. Zapraszamy.

Dorastając w małym miasteczku miałam ogromne szczęście obcować z przyrodą. Moja babcia miała małą farmę, a dla dziewczynki z miasta pomaganie przy zwierzętach, zbieranie warzyw, owoców i ziół było najlepszą rozrywką. Do tej pory pamiętam zapach świeżego chleba z grubą warstwą masła i szklanką ciepłego mleka. Budzi to we mnie ogromną nostalgię. Ale też wdzięczność. Bo patrząc wstecz, wiem, że dzięki moim rodzicom mogłam doświadczyć najbardziej idealistycznego (w moim mniemaniu) dzieciństwa. To właśnie rodzice byli moimi pierwszymi nauczycielami obcowania z przyrodą. Myślę, że zrobili to zupełnie nieświadomie i nie wiedząc, że setki kilometrów od naszego domu ktoś nazywał to, czym oni się zajmowali całkiem hobbystycznie, słowem permakultura.

W dorosłym już życiu, gdy zderzyłam się po raz pierwszym z określeniem permakultura i zagłębiłam się w jej filozofię, wszystko wydało mi się dziwnie znajome. Okazuje się, że pokolenia zajmowały się permakulturą zanim jeszcze zebrano wiedzę i zaczęto ją systematyzować oraz popularyzować (o ile w ogóle możemy mówić o masowej popularności permakultury, bo to nadal nisza). Wiedza, która została zebrana przez Billa Mollisona była używana przez tysiące lat przez ludność rdzenną, czego między innymi przykładem  jest metoda uprawy kukurydzy, dyni oraz fasoli na jednej rabacie, w symbiozie, czyli tzw. Trzy siostry.

Wyżej wymienione warzywa nie tylko się wspierają, ale chronią wzajemnie przed szkodnikami. Dynia zajmując najniższą warstwę, chroni glebę przed wpływem słońca, utratą wilgoci oraz przed chwastami, kukurydza daje wsparcie fasoli, która może się po niej piąć do góry, a fasola dostarcza azotu, z którego korzystają pozostałe ‘siostry’ oraz wspomaga stabilny wzrost kukurydzy. Należy zatem pamiętać, że znaczna część wiedzy, która została opisana w książkach, była przekazywana z pokolenia na pokolenie i stosowana wśród wielu grup etnicznych.

Na czym jednak polega wyjątkowość permakultury i czym właściwie ona jest? Jako styl życia, sposób projektowania ogrodu i siedliska? To również filozofia i sposób dbania o przyrodę, która pozwala nam na nowo nawiązać więzi. Więzi z przyrodą, z innymi ludźmi, a może właśnie przede wszystkim, z samym sobą. Sama nazwa pochodzi od słów ‘permanentna kultura’, albo ‘permanentne rolnictwo’. Założenia tego stylu życia opierają się w głównej mierze na obserwacji współistniejących ze sobą ekosystemów oraz ich integracji, która pozwala tworzyć harmonijne środowisko. Inspiracją jest otaczająca nas natura. Najważniejsze zasady permakultury to dbanie o przyrodę – współpraca z naturą a nie przeciwko niej, współpraca z innymi ludźmi i budowanie wzajemnych, zrównoważonych relacji, dbanie o odnawialność oraz regenerację zasobów naturalnych.

Permakultura znalazła natychmiast zastosowanie w ogrodnictwie oraz rolnictwie. I najczęściej kojarzy nam się z ogrodem permakulturowym, który nie tylko zapewnia nam plony, ale jest połączeniem uprawy i dbania o środowisko poprzez budowanie harmonijnego, zdrowego ekosystemu. A rolą człowieka jest również odpoczynek i dbanie o otaczającą go przyrodę. W bardzo łatwy sposób możemy stosować założenia ukazane przez Mollisona w naszym codziennym życiu. Możemy zaprojektować nasze domostwo, miejsce pracy, odpoczynku czy sposób życia zgodnie z założeniami permakultury. I to właśnie jej społeczny aspekt przykuł moją uwagę, gdy zaczęłam zagłębiać się w to, czego nauczał Mollison. Dla tych, którzy nie są obeznani z zasadami projektowania permakulturowego lub po prostu nie mają pojęcia jakim sekretnym językiem operuję, w swoim czasie opiszę je dokładnie.

To taki swoisty zbiór 12 zasad, który ma ułatwiać poruszanie się po ekosystemie naszej planety. Zaliczamy do nich m.in. obserwację, kreatywne wykorzystywanie zmian i reagowanie na nie, stosowanie i docenianie różnorodności. I przede wszystkim, owe wytyczne są bardzo pomocne przy projektowaniu ogrodu oraz naszej przestrzeni życiowej. Skoro owe zasady działają w przyrodzie, dlaczego miałyby nie zadziałać w naszym codziennym życiu? Otóż w tym właśnie przejawia się uniwersalność i mądrość permakultury. Możemy ją stosować absolutnie w każdej z dziedzin naszego życia. Looby Macnamara opisała to w książce „Ludzie i Permakultura” (People and Permaculture), która oferuje nam kilkadziesiąt różnych ćwiczeń, pytań oraz zadań do wykonania z zakresu rozwoju osobistego.

Książka pozwala nam dostrzec nasze własne schematy, spojrzeć na życie jako na ekosystem oraz oferuje narzędzia do odkrywania własny wewnętrzny krajobraz. Zadanie oferowane przez Lobby umożliwiają wyrobienie nowych nawyków, które zapewniają nam lepszą jakość życia. Pozwalają nam one zrozumieć lepiej siebie, a następnie możemy korzystać z zasad projektowania permakulturowego w dowolnym aspekcie naszego życia – w pracy, tworzeniu projektu, budując relację z innymi itd.

Chcemy projektować ogrody, ogrody leśne, tworzyć zdrowe ekosystemy wodne, leśne, zrównoważone budownictwo, budować zielone osiedla i całe miasta. Ale zapominamy w tym wszystkim o nas samych. Bo przecież człowiek jest równie złożonym ekosystemem samym w sobie. Jesteśmy integralną i nierozerwalną częścią przyrody. Dlatego książka Looby była jednym z tych dzieł, które zmieniły moje życie i pozwoliły lepiej zrozumieć siebie i na nowo zaprojektować moją drogę zawodową oraz życiową. A społeczny aspekt permakultury stał się obiektem mojego zainteresowania, a następnie projektem, który trwa i mam nadzieję będzie trwać nadal.

Bo jeśli coś sprawdza się w przyrodzie, dlaczego miałoby nie działać w naszym codziennym życiu? I właśnie permakultura uczy nas jako zamieniać problem w rozwiązanie i jak przyjmować wyzwania oraz trudności jako lekcje, a błąd traktować jako możliwość nauki i mądrości. Pamiętajmy również, że głównym celem tego stylu życia jest uzyskanie harmonii między jednostką, społeczeństwem oraz planetą. I mimo tak wielu materiałów, zmian, rewolucji, nie jest to wcale takie łatwe. Być może wynika to z tego, że każda osoba na tej planecie tworzy swój niepowtarzalny ekosystem i nie istnieje jeden uniwersalny schemat, który może być zastosowany dla każdego. Dlatego tak ważne jest poznanie samych siebie, określenie własnych potrzeb, marzeń.

Bo z całego wszechświata najważniejszym zakątkiem, który możemy zmienić w realny sposób jesteśmy my sami. A jeśli zrozumiemy siebie samych i nauczymy się jak zmieniać nasze schematy, zatrzymywać naszą energię, kreatywnie wykorzystywać zmiany i reagować na nie, wówczas zauważymy jak zmienia się rzeczywistość wokół nas.